W miniony weekend byliśmy na Komunii Chrześniaka w okolicach Warszawy ... Wyjechaliśmy w piątek po pracy i przedszkolu. Droga minęła nam sprawnie, praktycznie z dwoma postojami w celu rozprostowania nóg :) a tak to wesoło przy muzyce, książkach, zgadywankach i wszelkiego rodzaju urozmaiceniach szczęśliwie dojechaliśmy do celu. Paulinka przyzwyczajona do naszych samochodowych wojaży bez najmniejszego problemu zniosła prawie 500 km podróż w jedną stronę. Z racji tego że Komunia była w sobotę, powrót zaplanowaliśmy na niedzielny poranek - spokojnie po śniadaniu. Na powrót mieliśmy już inne plany aby jeszcze co nieco pozwiedzać po drodze. Tym razem padło na zamek w Golubiu Dobrzyniu. Paulinka jako miłośniaczka zamków przeszczęśliwa, jak zawsze wszystko ją interesowało i z zaciekawieniem słuchała tego co mówił przewodnik. Na dziedzińcu zamku trafiliśmy na przegląd muzyki ludowej. Wysłuchaliśmy, odpoczeliśmy, zjedliśmy dobry obiad i ruszyliśmy w kierunku domu ...
Pieknie, krajobrazy cudowne!! Paulinka pozuje już jak profesjonalistka;)) slicznie wygląda!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwspaniale ,że Paulinka dzielnie zniosła tak długą podróż , turystka od kiedy pamiętam zafascynowana nowościami ...super foty...;)...My w niedziele mamy 2 komunie i chrzciny ale na miejscu...;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że na dłużej nie przyjechaliście i nie odwiedziliście stolicy...
OdpowiedzUsuńCudną masz córeczkę- no i dzielną, bo nie każde dziecko tak świetnie znosi podróże:)
OdpowiedzUsuńWidoki nieziemskie!
Pozdrawiam cieplutko,
Sylwia
Gratulacje dla małej podróżniczki, moje dziewczyny ledwo znoszą 250 km, zazwyczaj jedziemy w nocy, żeby spały ;-).
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia!! Zachwyciłam się i chyba podbiorę pomysł na wycieczkę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAsia co u Was słychać??? Jak się czujesz???
OdpowiedzUsuń